Dziś chcę Wam pokazać lakier, który dostałam na spotkaniu z Alą (Ala Ma Kota) i Kasią (Kommo) :* A bardzo chciała go zobaczyć Tamit :) Najpierw zapraszam na zdjęcia, a potem na recenzję - trochę przebojów z nim było, ale ostatecznie jak zobaczycie na przedostatnim zdjęciu, ten lakier mnie kupił... swoim kolorem oczywiście! :D
Kolor: idealna dolarowa zieleń :)
Wykończenie: satynowe! jak zaschnięty wosk :)
Wykończenie: satynowe! jak zaschnięty wosk :)
Konsystencja: rzadka, jest żelkiem.
Pędzelek: wersja drogeryjna - szeroki.
Schnięcie: zasycha dość szybko, ale długo pozostaje plastyczny - zapewne przez ilość warstw.
Warstwy: trzy na dwóch warstwach białego...
Zmywanie: standardowe ;)
Cena i dostępność: ok. 30 zł, drogerie, np. SuperPharm, Hebe, internet.
Moja opinia: Zaczęłam od nakładania go solo - trzy warstwy i nadal widziałam końcówkę. Więc myślę sobie 'a nałożę go na biały, pewnie wystarczą mu dwie'. Mocno się zdziwiłam, jak musiałam dorzucić trzecią. Ale ona na szczęście okazała się wystarczająca. Te 5 warstw schło dosłownie wieki! Kanapka była baaardzo długo plastyczna. Malowałam paznokcie na wieczór i bałam się, że nie będę mogła położyć się spać. Po 2 godzinach i trzech moczeniach w lodowatej wodzie poddałam się i poszłam do łóżka. Rano o dziwo obudziłam się z pościelowym mani tylko na kciuki lewej ręki oraz kciuku i wskazującym prawej ręki. Zapytacie czemu nie dałam wysuszacza? A no bo chciałam uzyskać jego oryginalne wykończenie, czyli satynę :) Na następny dzień podczas robienia obiadu i moczenia rąk trochę popękał, a że wieczorem wybierałam się na dyskę to pokryłam go topem (MollonPro Regeneree) aby nic nie odprysnęło. Top nabłyszczył, ale i odrobinę przyciemnił kolor. Lakier w UV świecił jak szalony :D I teraz ciekawostka: ku mojemu ogromnemu zdziwieniu gdy wstałam rano po dyskotece miałam pościelowe mani! Wyobraźcie sobie, że od 16 poprzedniego dnia do nocy moja mieszanka na paznokciach nie zastygła na tyle, żeby się nic nie odbiło :D I teraz pytanie: czy ten lakier jest warty całego tego zachodu? Tyle warstw, czekania aż wyschnie... Zostawiam Wam to do refleksji. Mnie ten lakier kupił - swoim kolorem :) Jest jedyny w swoim rodzaju!
Nie lubimy pościelowego mani, ale ten kolor!!! Mnie też kupuje :P Zwłaszcza z tymi ćwiekami :P
OdpowiedzUsuńkolor jest piękny, też czuję się kupiona :D
OdpowiedzUsuńmasakrycznie długo miałaś plastelinę na paznokciach, ja bym nie wytrzymała ^^
piękne zdjęcia z dolarami ^^
Jak dla mnie nie jest :) Wiesz, że mam awersje do Essie :D Kolor do mnie w ogóle nie trafia, no i 5 warstw?! :O Nieźle :D
OdpowiedzUsuńdolary!! bogactwo :D
OdpowiedzUsuńa szkoda, że ten lakier nie wysycha, bo kolor ma cudny i to wykończenie! ♥
Już na miniaturce się w nim zakochałam! :)
OdpowiedzUsuńkolor ładny, ale tyle warstw i czekania na wyschnięcie to zdecydowanie nie dla mne :C
OdpowiedzUsuńMnie bardzo nie podoba się jego satynowe wykończenie, nie lubię takich. Miałam z tej serii co niebieski, nie pamiętam teraz jak się nazywał i było to samo... tragedia w kryciu i miałam wrażenie, że cały czas CAŁY CZAS jest nie do końca wyschnięty. Dla mnie taki lakier odpada, nieważne jaki jest piękny. Kolor ma boski, zgadzam się, ale ja bym go wyrzuciła przez okno po takich przebojach :/
OdpowiedzUsuńKolor obłędny ! Ale te krycie i schnięcie straszą :/
OdpowiedzUsuńMa piękny kolor, który w satynowym wykończeniu wygląda super ;)
OdpowiedzUsuńKolor ma faktycznie bardzo ładny i na Twoich paznokciach jak zwykle przepięknie wygląda :) ale jestem w szoku, że taki z niego niewdzięcznik. Trzy warstwy na białej bazie i do tego pościelowe mani po tylu godzinach? Essie jak możesz...:P
OdpowiedzUsuńrzeczywiście ma ciekawy kolor, ale tyle warstw, to chyba bym się wściekła :D
OdpowiedzUsuńWow, wow, chyba nie byłabym aż taka cierpliwa. W dodatku nie przepadam za mocno żywymi kolorami. Chociaż satynowe wykończenie kusi mnie od dawna, czekam tylko na upolowanie odpowiadającego mi barwą lakieru :)
OdpowiedzUsuń+ ktoś tu śpi na zielonych, no proszę :D
Jeeej, aż tak cierpliwa chyba bym nie była, kolor jest piękny ale chyba nie wart tylu męczarni.
OdpowiedzUsuńJa zielonych mam na prawdę mało, może z jeden :D Ale jednak dla mnie taki odcień zieleni jest za ostry :)
OdpowiedzUsuńfajny kolor, chociaż nie pasują u mnie zielone pazurki :D ale na Twoich wygląda cudownie! :) szkoda, że tak słabo kryje i schnie :/
OdpowiedzUsuńmiałam na niego chętkę ale jak napisałaś o kryciu to mi przeszło :p
OdpowiedzUsuńte warstwy masakra... ale kolor i wykończenie przepiękne! :)
OdpowiedzUsuńOj tyle warstw, wieczne schnięcie i te "poscielowe wzorki" - dla mnie to dyskwalifikuje lakier, choćby nie wiadomo jaki cudny kolor miał ;) Ta zieleń bardzo ciekawa, ale kompletnie nie moja, za to u ciebie wygląda super!
OdpowiedzUsuńKolor ma naprawdę piękny, ale za taką cenę tak kiepskiego lakieru bym nie kupiła :/
OdpowiedzUsuńKurczę no, cudny jest, ale ten czas schnięcia.. Chyba jednak sobie odpuszczę :(
OdpowiedzUsuńuhhhh, czyli inne swatche nie kłamią- strasznie kapryśny ten dolarek :( kolor naprawdę powala, ale nie wiem czy miałabym cierpliwość do niego.
OdpowiedzUsuńPS Zdjęcia MEGA!!! :D
piękny kolor!
OdpowiedzUsuńno no jak nie lubię zieleni tak ten do mnie przemawia ale za tą katorgę z nim bym go niestety nie kupiła. Szukałabym zamiennika jakiegoś z innej firmy bo 5warstw to jedna zbyt za wiele 3 jeszcze zniosę. Troszkę się dziwie essie że taki feler z nim zrobili :/
OdpowiedzUsuńA mnie niezbyt kupił, zielenie w takiej kolorystyce aż tak mnie nie kuszą. No i z tymi warstwami szkoda zachodu trochę :v
OdpowiedzUsuńOoooo ;) Mówiłam, że jak wosk ze świeczki? :D Jakoś takie konsystencje kompletnie nie są dla mnie. Co innego, jeśli byłby na paznokciach taki, jaki jest w buteleczce.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, świetnie go przyozdobiłaś i naprawdę fajnie wygląda. Szkoda tylko, że taki kapryśny ;)
Kolor jest genialny ;) Miałam dokładnie takie same przeboje z zielenią Wibo Summer Extreme Nails, 4 warstwy, efekt niezadowalający i schnąć nie chce, ale od Essie można by wymagać więcej ;)
OdpowiedzUsuńnakładanie 3 warstw i to do tego jeszcze na białą bazę to coś co mnie skutecznie odstrasza od lakieru, tym bardziej od takiego który swoje kosztuje... chociaż kolor całkiem całkiem ;)
OdpowiedzUsuńFajne wykończenie, kolor sam średnio mi się podoba. A nakładanie 3 warstw jeszcze na biały lakier jest dla mnie niedopuszczalne. Nie chcę pół życia stracić czekając aż mi lakier wyschnie ;)
OdpowiedzUsuńWhat a bright and beautiful color, perfect for the summer! Perfect swatch!
OdpowiedzUsuńrobi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńKolor genialny, w sam raz na wiosnę:)
OdpowiedzUsuńMi takie zielenie podobają się tylko na cudzych paznokciach. Ten odcień w ogóle super wygląda na tle dolców ;) A dżety w tym zestawieniu dopełniają całości. Ogólnie super ale nie dla mnie. No i te warstwy..... :)
OdpowiedzUsuńHej, chciałam Cię o tym, iż nominowałam Cię do Liebster Blog Award :) Zapraszam na bloga :)
OdpowiedzUsuńco-ona-zmalowala.blogspot.com :)
Kolor piękny, tylko szkoda że taki słaby i tyle razy trzeba malować :/
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie widziałam takiego koloru, który zamieszał by mi w głowie, jest szalony! Kiedy zaczęłam czytać o aplikacji, pomyślałam sobie "czemu nie nałożysz go na biały?", no i w końcu doszłam do tego fragmentu :D Chyba najbardziej kapryśny lakier o jakim słyszałam, ale wykończenie jak i sam kolor powalają :)
OdpowiedzUsuńJuż pisałam na fb, ale...zauroczył mnie ten kolor!
OdpowiedzUsuńwygląda niesamowicie, jak świeża trawka :) !
OdpowiedzUsuń