czwartek, 14 marca 2013

Witajcie!

No więc zaczynam swoją przygodę z blogiem tematycznym. Ogólnie to studiuję informatykę i pasjonuję się fotografią, ale bez pomalowanych paznokci z domu nie wychodzę. Miałam tysiąc pomysłów na tego bloga, mam nadzieję, że chociaż część z nich uda mi się zrealizować. Paznokcie maluję i zdobię czysto amatorsko, raz robię coś na szybko, raz potrafię siedzieć godzinami nad jednym wzorem. Chcę się z Wami podzielić moimi pomysłami, opiniami na temat lakierów i przyrządów do zdobienia, ale czasami także innych kosmetyków, których używam.
Nie wiedziałam od czego zacząć, więc pokażę na początek moją pierwszą próbę z tasiemką do zdobienia. Nie miałam za wiele czasu więc postawiłam na niebieskiego frencha. Błąd jaki zrobiłam to fakt, że z pośpiechu na wierzch nałożyłam top wysuszający, utwardzający i nabłyszczający z Eveline, zamiast bezbarwnego lakieru. Skutkiem tego było częściowe odklejenie się tasiemiek po pierwszej nocy.


Użyłam: lakier bazowy Joko "Bomba witaminowa", lakier Avon "Arctic waters", lakier wierzchni Eveline "3w1", czarne tasiemki.
Tempo schnięcia: bardzo szybkie.
Tempo nakładania tasiemek: dłuuuugo ;)
Trwałość: przez mój błąd niewielka.

Mam nadzieję, że spodoba Wam się mój blog i może nawet kogoś zainspiruję :) Do następnego!

6 komentarzy:

  1. Jest i Ola;) jak miło Cię widzieć;)
    dodaję do obserwowanych obowiązkowo;)
    znakomity start;)
    paznokcie piękne;) oby tak dalej!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się Twoj blog, dlatego dodaje do obserwowanych ;D paznokietki bardzo pozytywnie wyglądają :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. witam Cię w gronie blogerek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak miło widzieć znajomą twarz tutaj :) Blog zapowiada się świetnie :)) ja również uwielbiam malować paznokcie, więc pewnie zainspiruję się Twoimi pomysłami, pozdrawiam serdecznie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja zrobiłam wczoraj coś dziwnego...znalazłam gdzieś stary bezbarwny, za 4 zł, z tego co pamiętam, oraz sypki cień z chińskiego, chyba 5 zł :) i oczywiście zabiłam go...do przeźroczystka wsypałam trochę niebieskiego i złotego cienia...
    efekt: gęsty, trochę trudny do nałożenia, trzyma mi się już baaaaardzo długo, śliczna miętka! Wielki plus lakierów zrób to sam jest taki, że można wymyślać sobie i kolor i stopień pokrycia, i można nie zmarnować resztek staruszków, więc jestem bardzo zadowolona... polecam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Wasze opinie i uwagi mobilizują mnie do dalszej pracy.
Proszę o nie zostawianie linków do blogów w komentarzach, można na nie trafić przez Wasz profil ;) A mój blog to nie miejsce na reklamę.
Proszę także o nie zapraszanie mnie do siebie, staram się zawsze odwiedzić osobę, która do mnie wpadła :) Nie wyznaję zasady "obserwacja za obserwację".