China Glaze Dorothy Who? - mój nowy nr 1!

Lakier iście zimowy, on właśnie kojarzy mi się z idealnym, zimowym wieczorem. Jest cudowny, pięknie się mieni w każdych okolicznościach i jest tak idealnie niebieski *.* Wiem, że ostatnio wkoczyło mi sporo niebieskich lakierów, które podbiły moje serce, m.in. piasek od Misslyn i cudeńko od Flormara, ale ta Chinka jest moim absolutnym numerem 1 ♥ Zapraszam na zdjęcia:

W normalnym świetle dziennym:

W pełnym słońcu:

Kolor: ciemny niebieski naładowany tryliardem mieniących się drobinek, głównie niebieskich i srebrnych :)

Konsystencja: średnia w stronę rzadkiej.

Pędzelek: standardowy.

Schnięcie: szybciutko, jedna warstwa ok. 5 min.

Warstwy: dwie/trzy. U mnie widzicie trzy cienkie, ale malowałam paznokcie pod mocną lampką i cały czas wydawało mi się, że końcówki prześwitują, a w normalnym świetle wcale nie było tego widać - dwie z pewnością na krótszych paznokciach by wystarczyły.

Trwałość: brak startych końcówek. Delikatnie odprysnął na 3 dzień na prawej ręce na dwóch paznokciach, które mi się rozdwajają.

Zmywanie: stawia lekki opór, ale wystarczy chwilę przytrzymać wacik i gotowe :) Nie barwi skórek ani płytki.

Cena i dostępność: ok. 20-25 zł, internet, nie wiem czy i gdzie stacjonarnie można je dostać.

Moja opinia: Przepadłam! Jest taki piękny, magiczny, zimowy! Brakuje mi słów, nie wiem co mam jeszcze napisać. Chyba wiadomo dlaczego był moim chciejstwem i do niego wzdychałam? Zdjęcia mówią same za siebie. To moje spełnione lakierowe marzenie ^^